Takiego pożegnania nie miał chyba żaden polski sportowiec w Niemczech. Po 9-ciu latach spędzonych w Niemczech Bartosz Jurecki rozstał się z SC Magdeburg. Polski obrotowy nie krył emocji, nie kryli też kibice, którzy nawet dla swojego idola nauczyli się śpiewać po polsku. Było głośne skandowanie i łzy polskiego twardziela, który z racji gry na swojej pozycji dostaje często ciężkie ciosy od rywali, ale był bezbronny wobec wspaniałej postawy magdeburskich kibiców.
 

Podziel się tą informacją na Facebooku - już teraz!

 

Po ostatnim ligowym meczu w Bundeslidze Bartosz Jurecki pozostał na parkiecie. Długo był zapowiadany przez miejscowego spikera, który nazwał go jednym wspaniałym określeniem - Legenda Magdeburga.

 

- Wzywamy na plac człowieka z numerem 31, naszą dumę, która na zawsze zostanie w naszych sercach - mówił podniośle niemiecki spiker.

Polski obrotowy chyba nieprzypadkowo nosi przezwisko "Szreku". Po twardą skorupą handballisty, kryje się naprawdę wrażliwy człowiek. Widać to było podczas uroczystości, kiedy nasz reprezentant nie krył łez z pożegnania z kibicami, z klubem i miastem.

- Jestem bardzo dumny z tego, że mogłem grać w taki wielkim wspaniałym klubie, że mogłem z dumą nosić tę koszulkę "Gladiatora", że mogłem dać wam wiele przyjemności z mojej gry - mówił łamiącym się głosem Jurecki.

 

Po tych słowach publiczność oszalała jak podczas największego meczowego dopingu w magdeburskiej Borderlandhalle.

 

- Zawsze tutaj będę chętnie wracał. Zostaniecie na zawsze w moim sercu - dodał Jurecki. + Magdeburg! Dziękuję bardzo! - krzyknął na koniec swojego przemówienia Jurecki.

Jego koszulka z numerem na zawsze została przyjęta do magdeburskiej Galerii Sław. Działacze klubu przygotowali dla niego także niespodziankę. Wspomnienia kolegów z jego gry w zespole, która kompletnie rozkleiły polskiego twardziela.

- To jest niewiarygodna sprawa. Wspaniali ludzie. Jestem jako sportowiec dumny z tych kibiców, z klubu i całego Magdabuerga.Te dziewięć lat dało wiele siły, wiele emocji. Magdeburg to jedno z najlepszych miast w Niemczech, a sądzę, że i także na świecie - mówił do kamer telewizji Sport 1 Bartosz Jurecki.

Reporter niemieckiej stacji zapytał też o najlepsze momenty w ciągu dziewięciu lat gry dla Magdeburga.

- Każdy rok, każdy dzień i każda sekunda były tutaj w Magdeburgu były bardzo piękne dla mnie. Z pewnością zdobycie przez Magdeburg Pucharu EHF. Ale powtarzam, że każda chwila tu spędzona była dla mnie przyjemnością - dodał wzruszony Bartosz Jurecki.

Na koniec za pośrednictwem niemieckiego Sport 1 pożegnał się z kibicami w całych Niemczech.

 

- Dziękuję wszystkimi, dziękuję całym Niemcom, że mogłem grać tak długo w Bundeslidze. Jeszcze raz wielkie dzięki - mówił wzruszony Jurecki.

Na deser wręcz niewiarygodna informacja. Niemieccy kibice specjalnie dla Bartosza Jureckiego zaśpiewali mu po polsku "Sto lat!"

 

Wzruszająca chwila, która burzy polsko-niemieckie stereotypy. A Bartosz Jurecki przez dziewięć lat był jednym z najlepszych polskich ambasadorów w Niemczech. Wspaniała kariera, wspaniałe pożegnanie.

[wideo] Zobacz całe wzruszające pożegnanie Bartosza Jureckiego z Magdeburgiem! 

 

 

[wideo] Zawodnicy Magdeburga wspominają grę w Bartoszem Jureckim!